wtorek, 14 sierpnia 2018

(Kryptowaluty) Wywiad z Piotrem z serwisu Bitfilar

Jedni je kochają, inni nienawidzą. Ponad 300 razy przepowiadano ich śmierć, a one dalej rosną w siłę. Oczywiście mowa o kryptowalutach, które działają jak wirtualne pieniądze. Od ponad 3 lat na krypto zarabia Piotr, pomysłodawca i bloger www.bitfilar.pl Wystarczy prześledzić jego statystyki by dowiedzieć się, ile można zyskać na Bitcoinie, Litecoinie, Dashcoinie i Dogecoinie. A ja miałem przyjemność z nim porozmawiać i dowiedzieć się czegoś więcej. Zapraszam do czytania!  

Wywiad z Piotrem, pomysłodawcą i blogerem z portalu Bitfilar.pl 

źródło: bitfilar.pl
LM : Witaj Piotrze. Kiedy pierwszy raz usłyszałeś o Bitcoinie i od jak dawna interesujesz się kryptowalutami?

Piotr : Witaj. Z Bitcoinem jestem związany zawodowo od 2012 roku. Od tego czasu widzę w nim kolejną rewolucję technologiczną. Lata 60-te i 70-te to rewolucja komputerów domowych. Lata 90-te - internet. A teraz mamy do czynienia z kolejną warstwą - Blockchainem i Bitcoinem. Tego się nie da zatrzymać. Za kilka lat kryptowaluty będą obecne w naszym życiu, tak jak dzisiaj internet.

LM : Czy Twoi znajomi wiedzą o Twoich inwestycjach? Jeśli tak, to jak reagują? Są raczej zwolennikami kryptowalut, czy uważają je za coś szalonego i nie mającego przyszłości?

Piotr : Tak, w większości znają temat. Niestety, niewielu z nich pochyla się nad wątkiem na tyle, by do końca zrozumieć o co chodzi. Zainteresowanie jest więc raczej powierzchowne. Chociaż oczywiście stopa zwrotu na większości robi wrażenie. Nikogo nie namawiam do krypto. Ale jak już ktoś bardzo mocno dopytuje, czy kupić inwestycyjnie za sporą kwotę to mu pokazuje Bitfilar i przekonuje co do comiesięcznych zakupów. Nieważne, czy za 50 PLN, czy za 5 000 PLN. To już zależy od możliwości. Bo nawet kupowanie za 50 PLN w długiej perspektywie ma szansę dać ekstremalnie wysokie zyski. Dzisiaj, kiedy szalone wzrosty z 2017 roku mamy już za sobą - stopa zwrotu z mojego "funduszu emerytalnego" ciągle wynosi około 1 000%. W szczycie bańki, było to około 4 000%.

LM : Czy obecnie pracujesz na etacie? 

Piotr : Nie, nigdy nie pracowałem na etacie. Kiedyś prowadziłem "klasyczną" firmę. Teraz, pracuję sam. Tylko ja i BTC. Znalazłem niszę, w której czuje się dobrze, która mnie ciekawi i która na szczęście przynosi również jakieś zyski.

LM : Czy zarabiać na kryptowalutach może każdy?

Piotr : Nie. Ale każdy może spróbować oszczędzać część kapitału w krypto. Zarabianie to bardziej np. aktywny trading. A do tego nie każdy się nadaje. Natomiast, aby odkładać 100 PLN miesięcznie w kryptowaluty - każdy. I do tego zachęcam.

LM : Bitcoin umierał już ponad 300 razy. Według strony https://99bitcoins.com/bitcoinobituaries/ tyle razy napisano artykuły o rzekomej śmierci kryptowaluty. Pojawiały się nagłówki, że to bańka spekulacyjna i krach rynkowy. Jak przekonać typowego "Janusza", że jest to bardziej opłacalny interes od włożenia pieniędzy w lokatę lub trzymanie jej na koncie oszczędnościowym?

Piotr: Na to pytanie właśnie odpowiada mój blog. Wymyśliłem go po to, by po kilku latach (a minęły już trzy) pokazać niepodważalne efekty. Bitcoin umierał wiele razy i pewnie jeszcze wiele razy umrze. I co z tego, skoro daje nieporównywalne zyski w porównaniu z klasycznymi finansami?  Dzięki blockchainowi i historii moich transakcji widać, że wszystko co jest na blogu jest w stu procentach prawdą - wszystkie transakcje są tam widoczne i niedowiarki mogą je sprawdzić. Ja zresztą daleki jestem od tego, żeby nie dywersyfikować oszczędności. Namawiam jedynie do choćby malutkiej inwestycji w krypto. Gdzieś kiedyś słyszałem, że "żyjemy w czasach, kiedy zwykłego człowieka stać na posiadanie całego Bitcoina". I to jest prawda, bo w przyszłości tak nie będzie.

LM : Dziękuję za wywiad.

Piotr : Dzięki.


niedziela, 29 lipca 2018

(Lifestyle) Recenzja książki Donald Trump "Nigdy się nie poddawaj".

Czas odłożyć kolejną książkę na moją półkę. Dzisiaj pierwsza na tym blogu recenzja. A omawiać będziemy dzieło Meredith McIver oraz Donalda Trumpa - "Nigdy się nie poddawaj". Czy ta książka da Ci porządnego kopa motywacji?

źródło : własne :) 

O nie! On czyta tego idiotę!


Kwestie polityczne zostawiam dla Ciebie.. Zresztą, moim zdaniem, trzeba być kimś więcej niż "idiotą" by zostać businessmanem i prezydentem Stanów Zjednoczonych. Ale jak uważasz.

Dlaczego sięgnąłem po tą książkę? Jak już wspomniałem wyżej - w politykę nie ingeruję, ale zaciekawiła mnie osoba Trumpa - człowieka sukcesu, który swoimi metodami, działaniem i dążeniem do celu sprawił, że historia, w którą mało kto wierzył stała się faktem - Donald Trump został 45 prezydentem USA. Tak, ten sam Trump, który grał epizod u boku Kevina, samego w domu.

No dobra, przejdźmy jednak do samej książki. Książka zawiera ponad 40 rozdziałów - w każdym, Trump przedstawia nam problem, z którym borykał się przez jakiś czas. Znajduje na ten problem rozwiązanie, a puentą niemal każdego jest to same zdanie - "Never give up" (czyli nigdy się nie poddawaj). Zbyt ogólnie - i to chyba największy minus tej książki. Spodziewałem się bardziej szczegółowej analizy problemu - a tu według autorów, wystarczy upór w dążeniu do celu - i to tyle. Dobra, jest to ważne, ale nabywając tę książkę, czytający spodziewa się rozbicia problemu na czynniki pierwsze, analizy i podsumowania. Na minus zasługuje więc wartość merytoryczna tego tytułu.

Oprócz wspomnianej puenty znajdziemy jednak i plusy - anegdotki Trumpa mogą bawić i śmieszyć. Ponadto, książka daje czytelnikowi pozytywną dawkę energii i motywację do działania. Czyta się ją lekko i przyjemnie.

Jednak na próżno szukać jakiś sposobów, dzięki którym Trump dorobił się majątku rzędu 3,1 mld dolarów (stan na rok 2018 według Forbes). Prócz tego, że inwestował w jakąś nieruchomość i robił z niej Trump Tower lub zajebistą restaurację, w której jedzenia było tyle, co dziur na polskich drogach.

Cena książki


Książka, jak na swoją wartość merytoryczną, o której wspomniałem wyżej - jest bardzo tania. W internecie na różnych księgarniach znajdziecie ją już od 21 złotych.

źródło: lubimyczytac.pl

Podsumowanie


Jak nie przeczytasz, to się nie dowiesz. Mimo wszystko, uważam, że warto było sięgnąć po ten tytuł. Z każdej książki człowiek zawsze coś wyniesie. A tutaj Trump stawia sobie jasno za cel - NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ I DĄŻ DO CELU ZA WSZELKĄ CENĘ!

Moja ocena na portalu lubimyczytac.pl - 6 gwiazdek na 10.
Uff, to by było chyba na tyle w dzisiejszym poście. Jak oceniacie moją pierwszą recenzję? Jeśli się nie postarałem, to zjeb mnie w komentarzu.

Spodobał Ci się post? Polub moją stronę na fanpage'u!


sobota, 27 stycznia 2018

(Lifestyle) Polacy - cebulacy, czyli cechy narodowe, które nas ograniczają.

Jest godzina 5:30. Wstajesz z łóżka nieprzytomny, bo za 15 minut odjeżdża autobus, który zawiezie Cię na jakieś wypiździejewo. I to dosłownie. Wysiadasz z autobusu wraz z innymi ludźmi, którzy zmierzają powolnym krokiem z głowami opuszczonymi w dół w tym samym kierunku co Ty. Co gorsza, na tym wypiździejewie znajduje się magazyn, w którym pracujesz. Po godzinie pracy podchodzisz do automatu z napojami i kupujesz to co zawsze - najtańszą colę za złotówkę, bo pozostałe 50 groszy w portfelu chcesz "zaoszczędzić". Siedząc przy zasyfiałym biurku przysłuchujesz się rozmowie dwóch osób, a tematem rozmowy są wakacje we Włoszech. "Co za chuje" - myślisz sobie, ich stać na wakacje, a ja muszę tutaj siedzieć. Ale przecież sam dokonałeś tego wyboru i miesięczna wypłata 1600 zł przy 180 godzinach pracy w zupełności Ci odpowiada, prawda? Witamy w Polsce i Twojej mentalności.

Wstęp, który napisałem oparty jest na faktach. Tak, sam prowadziłem takie życie. Ale kiedyś powiedziałem sobie dość - czas na zmiany, bo życie jest za krótkie żeby zarabiać marne grosze i oszczędzać 50 groszy na dzień. A co Ciebie ogranicza przed lepszym jutrem? Co Nas, Polaków ogranicza przed lepszą przyszłością? I co warto zmienić? (o ile się nie boisz...)

żródło:google.com

Polacy oszczędzają na wszystkim i boją się zmian.

Po pierwsze, Polak myśli, że sposobem na lepszą przyszłość jest oszczędzanie.
Oszczędzanie jest spoko. Ale nie NADMIERNE OSZCZĘDZANIE NA WSZYSTKIM!
Polak nie zakupi produktu na olx.pl od razu. Najpierw wyśle do sprzedającego dziesięć wiadomości z własnymi propozycjami ceny. Przecież 10 zł za kolczyki to zbyt drogo. Zaproponuje 9,50 zł. To robi dużą różnicę...

Oszczędzanie na poziomie 50 groszy na dzień nie ma sensu. W skali roku da Ci to 182 zł i 50 groszy. Jeżeli chcesz oszczędzać, to zacznij od konkretnej sumy. Nie warto zatem kupować kawy czy herbaty po taniości i pić syf. Nie oszczędzaj na takich pierdołach. Przestań za to palić fajki. Zyskasz na paczce 15 złotych, a zakładając że spalasz 15 paczek w miesiącu w skali miesiąca da Ci to 225 złotych oszczędności, a w skali roku 2 700 złotych. Brzmi lepiej, co nie?

A co do zmian - coś w tym jest, że jeżeli siedzimy w swojej tak zwanej "strefie bezpieczeństwa" (np. praca na etacie za 1600 zł) to nie chcemy z niej wyjść. A powodów jest wiele. Bo swoją pracę znamy doskonale i po co mamy męczyć się z innym szefem, skoro tutaj jest dobrze. Ale uwierz mi - może być lepiej. I za godziwe pieniądze. I to się ma nie tylko do pracy - tak samo z miejscem zamieszkania, podróżami czy pasjami. Nie bój się zmian - miej potem co opowiadać swoim wnukom :)

Zazdrość i nienawiść wobec drugiego człowieka.

Przykładem jest tak zwany "efekt sąsiada". Sąsiad ma nowy samochód, to ja muszę mieć jeszcze lepszy. Jeśli sąsiada stać na nowy telewizor, to czemu ja nie mam sobie kupić 50 calowego LCD na ścianę? Niech widzą że mnie stać! Na 36 rat też!

Przykre jest to, że zamiast skupiać się na sobie, skupiamy się na innych. Jeżeli naszymi tematami do rozmów są sąsiedzi i plotki na temat innych osób, to oznacza to, że nasze życie jest nudne. Miejmy jakieś zainteresowania.

żródło: google.com
Jesteśmy podatni na manipulacje w mediach.

Nie od dziś wiadomo, że media zrobią wszystko, żeby zwiększyć wyświetlania postów na swoich stronach a co za tym idzie - zyski.

Przykładem są tytuły artykułów, zachęcające nas do kliknięcia i przeczytania (oraz grające na naszych uczuciach), takie jak:

- "Zobacz co zrobiła na studniówce! Rozebrała się przed wszystkimi!"
- "Zabiła niemowlaka i wrzuciła do studni"
- "Zobacz co Britney Spears zrobiła przed wejściem na scenę!"
- "Nie uwierzysz! Urodziła wielbłąda!"

Kolejny przykład na dniach z internetów. Słyszeliście pewnie o ojcu Rydzyku, mówiącym że otrzymał dwa samochody od bezdomnego. Lawina hejtów wylana - cel lokalnych mediów osiągnięty. A czy wiecie że:

- po pierwsze : to tylko fragment filmu wycięty z programu, w którym w dalszej części Rydzyk wyjaśnia skąd te samochody wzięły się od bezdomnego (podobno wygrał milion złotych na loterii i postanowił przekazać dwa samochody dla Radia Maryja)
- po drugie : ten film pochodzi z 2016 roku! Tak, sprzed 2 lat. Media są w stanie odkopać i przeszukać cały internet, żeby wynaleźć jakąś sensację, która dobrze się sprzeda zmanipulowanemu społeczeństwu.

I ostatni przykład. Wielu z Was powie teraz, że jestem jakiś kurwa religijny i wspieram PiS. Telewizja wlała wam wodę do mózgu, i na wywołane słowo "Rydzyk" waszym skojarzeniem jest od razu partia polityczna. Ja nie bronię żadnego Rydzyka, kościoła czy PiSu. Ja po prostu przedstawiam rzeczy takimi, jakie w istocie są. Media to jeden wielki fake.

żródło: google.com
Spodobał Ci się post? Polub moją stronę na fanpage'u!

niedziela, 21 stycznia 2018

(Lifestyle) Najprostszy sposób na zarobek - przestań brać, zacznij dawać.

Narzekasz, że masz za mało pieniędzy i żyjesz od przysłowiowego "dziesiątego do dziesiątego". Nie wspominając o tym, że połowę kasy z wypłaty przepieprzasz już w pierwszym tygodniu na alkohol i imprezy, bądź fajne ciuchy. Dam Ci jedną radę. Radę, która może odwrócić Twoje finanse do góry nogami. A brzmi ona :

"Przestań wydawać - zacznij oferować".




Dlaczego nie oszczędzasz?

Nadchodzi długo oczekiwany dzień miesiąca - 10 stycznia. Dostajesz do ręki wypłatę, na którą zapieprzałeś cały miesiąc. Pierwsza Twoja myśl - na co to wydać? BŁĄD!  Wystarczy tylko zmienić myślenie na "na co to zainwestować?".

Wiem, że brzmi to łatwo prosto i przyjemnie, ale to naprawdę tak działa! Niestety, jesteśmy uzależnieni od wydawania (oczywiście w dużej mierze przez media, reklamy i stereotyp że skoro sąsiad ma to i ja muszę mieć) przez co większość ludzi ma z tym problemy. No ale cóż, takie są nawyki ludzkie. Więc jeżeli wybierasz drogę wydawania i przepierdalania hajsu na alkohol, ciuszki i kosmetyki, to zakończ czytanie tego wpisu.

Kup taniej, sprzedaj drożej.

Najprostszy sposób na zarobek. Kupujesz produkt taniej, a sprzedajesz go po wyższej cenie. Na rynku, w internecie, alternatyw jest mnóstwo. Aaa no tak. Trzeba mieć jeszcze trochę chęci i cierpliwości. Bo kasa nie przychodzi łatwo. Jeżeli oczekujesz zarobku za leżenie na kanapie i picie piwa, to muszę Cię rozczarować. Najpierw zrób biznes, a potem wygeneruj dochód pasywny. Wtedy będziesz mógł zarabiać nawet siedząc w toalecie.

Sprzedawać może każdy!


Nawet największy głąb (nie urażając nikogo). Wystarczy :

- znaleźć produkt
- kupić od dostawcy po niższej cenie
- znaleźć miejsce na sprzedaż
- sprzedać po wyższej cenie

Posługuj się zarabianiem na skali (sprzedając tani produkt wielu osobom, przykładowo książki lub telefony) albo na randze (oferując drogi produkt niewielu klientom jak np. nieruchomości)

Rusz dupę i do dzieła!

Spodobał Ci się post? Polub moją stronę na fanpage'u!


sobota, 6 stycznia 2018

(Lifestyle) Czy zmiana jednego nawyku może zmienić Twoje życie?

Pierwszy post w nowym roku i pierwszy po długiej nieobecności spowodowanej pracą. Pracą nad sobą, i czytaniem. Do moich rąk wpadła ostatnio książka Charlesa Duhigga pod tytułem "Siła Nawyku". I dużo można z niej wyczytać. Jeżeli postanowiłeś zacząć ten rok od zmian, to ten post jest dla Ciebie!






Co to jest nawyk?


Nawyk to nic innego jak określone zachowanie, rutyna, którą nabywamy w wyniku powtarzania danej czynności. Nawykiem może być codzienna gra w piłkę nożną, picie espresso o 9:30 każdego dnia, czy zakupy w hipermarkecie każdego popołudnia.

Podobno wprowadzenie nowego nawyku w życie trwa zazwyczaj około 30 dni. W praktyce.

Co jest dobre, a co złe?


Jeżeli chcemy zmienić swoje nawyki, musimy najpierw przeanalizować, co jest pożyteczne, a co nie. Siedzenie z piwem i lasagną z biedronki przed telewizorem to nie najlepszy pomysł na spędzanie wolnego czasu.

Natomiast wyjście na basen i sauny, brzmi już lepiej. Przede wszystkim dla zdrowia.

Musimy w tym celu przeanalizować naszą pętlę nawyku, która składa się z trzech części.

Wskazówka - to, co widzimy
Zwyczaj -  to, co robimy
Nagroda - to, co dostajemy 

Dla przykładu z piwem i lasagną będzie to:

Wskazówka - piwo i lasagna w lodówce
Zwyczaj - konsumpcja przed telewizorem
Nagroda - zaspokojenie potrzeby relaksu

Wszystko co musimy zrobić, to zmienić zwyczaj, by otrzymać upragnioną, tę samą nagrodę. A wyglądać ma to tak:

Wskazówka - piwo i lasagna w lodówce
Zwyczaj - odruch wymiotny na myśl o niezdrowym posiłku, przygotowanym z milionem dodatków E100 - E500, wyjście w pośpiechu na basen i trening
Nagroda - zaspokojenie potrzeby relaksu 


Takim sposobem manipuluje się zwyczaje, by uzyskać ten sam efekt. 


Zmiana jednego nawyku to pierwszy krok do zmiany Twojego życia!


I to wszystko jest udowodnione naukowo. Rezygnując ze złych nawyków automatycznie dostrajasz swoje ciało i mózg do tego, co dobre i zdrowe, przez co czujesz się lepiej!

Krok pierwszy - zidentyfikuj zwyczaj
Krok drugi - eksperymentuj z nagrodami
Krok trzeci - wyizoluj wskazówkę
Krok czwarty - miej plan

Spodobał Ci się post? Polub moją stronę na fanpage'u!



sobota, 11 listopada 2017

(Lifestyle) Czy bez studiów da się żyć?

Poszedłeś na studia, z nadzieją że po 3 latach licencjatu i 2 magisterki dostaniesz złoty papier, który upoważni Cię do pracy na etacie za miesięczną kasę rzędu powyżej 3 500 zł? Super. Widziałem Cię wczoraj na kasie w biedronce, więc chyba Twoje marzenia legły w gruzach. Ale nie przejmuj się, ten wpis jest specjalnie dla Ciebie.



Czy studia są potrzebne?


Przede wszystkim obalmy dwa mity.

Pierwszy, że studia są dzisiaj niezbędne do znalezienia dobrze płatnej pracy. Nie, nie są. Zależy jaki kierunek wybieramy. Ktoś, kto studiuje informatykę będzie miał odrobinę większe szanse od osoby, która spędza kilka godzin w tygodniu na zajęciach z europeistyki. Tak, odrobinę. Mam znajomych po różnych kierunkach studiów, począwszy od archiwistyki skończywszy na fizyce technicznej. Jedni pracują w swoim sektorze wykazując zapał do pracy i zarabiając fajną kasę. Inni robią zupełnie coś innego i także pracują na etat dorabiając na czyjąś emeryturę. Jeszcze inni w ogóle studiów nie ukończyli, nie pracują i co tydzień piszą do mnie o jałmużnę. Ale jest jeszcze grupa takich, którzy na studia w ogóle się nie wybrali, bądź ich nie ukończyli. Mimo to, są dzisiaj tam, gdzie inni chcieliby się znaleźć, to znaczy;

- pracują na etacie, ale nie za najniższą krajową tylko godziwe pieniądze, za które po kilku latach inwestycji bądź oszczędzania wybudują sobie dom lub założą działalność gospodarczą

- mają własne firmy i nie muszą pracować dla kogoś




W tym pierwszym przypadku potrzeba trochę szczęścia i rozwiniętej sieci kontaktów do znalezienia dobrze płatnej pracy (tak, znajomości są naprawdę ważne). W drugim - trochę wiedzy i określony cel główny - czyli wiedzieć, co chcesz w życiu robić. To naprawdę ważne. Czemu?

I tu przechodzimy do obalenia drugiego mitu. Że studiować może każdy. Owszem, fizycznie jest to możliwe. Ale bardziej mi tutaj chodzi o proces efektywnego studiowania. Jeżeli idziesz na studia nie wiedząc co chcesz w życiu robić wybierając najpopularniejszy kierunek to uwierz mi - nie warto ciągnąć ten wózek. Pomyśl nad swoimi pasjami, co lubisz robić i realizuj się w tym kierunku. Potraktuj wtedy ten czas jako odpowiedź na jedno wielkie pytanie - CO DALEJ?

Studiowanie jest dobre dla kogoś, kto od małego ukazuje talent w swojej dziedzinie. Lecz nawet Bill Gates, który w wieku 14 lat pisał programy i dysponował szerszym zakresem wiedzy niż nie jeden nauczyciel przerwał swoje studia z prawa w Harvardzie na rzecz programowania. Dzisiaj jest najbogatszym człowiekiem na świecie.

Chcesz studiować? To rób to z głową. Jeżeli masz pasję - realizuj się w tej dziedzinie i szukaj pracy w tym zakresie. Bądź załóż własną firmę. W innym wypadku nie narzekaj na całą Polskę i świat, że po studiach z rachunkowości nie możesz znaleźć godnie płatnej pracy i musisz o 6:00 rano wstawać i jechać do Biedronki by usiąść za kasą.


Oni też nie ukończyli studiów, ale mieli cel.



A tutaj kilka przykładów osób, które studiów nie ukończyły, a mimo to miały jakiś cel w życiu i do niego uparcie dążyły. A co było dalej, sami wiemy.

- Walt Disney - czyli twórca Myszki Miki i Kaczora Donalda, oraz największego przemysłu rozrywkowego - Disneya.

- Henry Ford - założyciel Ford Motor Company uważany za najzdolniejszego inżyniera świata.

- Steve Jobs - tej osoby chyba nie trzeba przedstawiać, twórca Apple też studiów nie ukończył.

- Albert Einstein - czyli pierwsze nazwisko, które kojarzy nam się ze słowem "fizyka".

Każdy może być wielki. Masz pomysł, to go realizuj. I nie oglądaj się za siebie, bo krytykować Cię zawsze będą.



Pisał Laptopowy Milioner.

niedziela, 5 listopada 2017

(Lifestyle) Jak media nami manipulują?

Oglądasz telewizję? Spędzasz pół dnia oglądając kłótnie polityków w TVN24? A może nie możesz się już doczekać nowego odcinka Magdy Gessler? Jeżeli tak spędzasz wolny czas to ta notka jest dla Ciebie. Spójrzcie prawdzie w oczy i przekonajcie się sami jak TV potrafi Nam zrobić niezły bajzel we łbie.


źródło :jeja.pl

Telewizja musi zarabiać na społeczeństwie. Jak? Poprzez oglądalność. A jak tą oglądalność poprawiać? Poprzez oddziaływanie na drugą osobę, manipulowanie jej i wywieraniu emocji.

Ostatnio głośno w internetach o jednym z odcinków kulinarnego programu Magdy Gessler wyświetlanego na kanale TVN.

http://www.plotek.pl/plotek/7,154063,22545976,wlascicielka-restauracji-zwyzywala-ja-w-programie-teraz-magda.html

Oczywiście na oficjalnym kanale programu na facebooku pół Polski awanturowało się w komentarzach kto ma rację. SERIO. Tysiące komentarzy od Januszów i Grażyn, którzy w wolnym czasie po pracy na etacie pierwsze co robią to siadają przed telewizory oglądając coś, co na ich życie nigdy nie będzie miało wpływu, a potem podzielają swoje spostrzeżenia na temat tego gówna w internetach, tworząc typową gównoburzę* na facebooku jak ja to nazywam.

*gównoburza - zbiór komentarzy pod profilem jakiegoś beznadziejnego programu lub eventu, który i tak nie będzie miał żadnego wpływu na otaczający nas świat, ale ma na celu podniesienie swojego ego poprzez kłótnię z drugim Januszem bądź Grażyną.

Podczas gdy pół narodu kłóci się kto ma racje, Pani Magda Gessler wraz z tą drugą oglądają wasze komentarze i śmieją się Wam w twarz, popijając lampkę wina. Tworząc kontrowersyjny odcinek, zarabiają na oglądalności.

Innym przykładem może być seria artykułów z gatunku polityki, typu "Putin ostrzega że jak będziecie ingerować w nasze Państwo, to wystrzelimy rakiety na pół Europy" bądź "Dwóch uchodźców zostało rannych po tym jak chciało obrabować starszą babcię na pasach."

Cel takich artykułów? Wzbudzenie strachu w oczach obywatela = większa oglądalność artykułu.

Oczywiście jak widać przykładowo po tysiącach komentarzy pod każdym postem udostępnianym przez różne kanały telewizyjne - przynosi to oczekiwane skutki.

Nie daj się omamić, żyj swoim życiem.

Ja od 2 lat nie oglądam telewizji. Mam telewizor, ale nie mam anteny. I dobrze mi z tym. Nikt mi nie narzuca co jest złe, a co dobre. Przed podjęciem decyzji weryfikuję wszystko w sprawdzonych źródłach.

Wyjdź na dwór, załóż swój biznes, idź na spacer. Szkoda czasu na gównoburzę.